niedziela, 29 marca 2015

Prolog


-Niall- usłyszałem mamę wołającą mnie z kuchni.
Podniosłem się z łóżka i zszedłem schodami na dół. Mama nakładała na talerze jajecznicę.
-Śniadanie na stole
Odsunąłem krzesło od stołu i na nim usiadłem . Od razu zabrałem się do jedzenia.
Jajecznica była wyśmienita. Po zjedzeniu , spakowałem rzeczy do szkoły i opuściłem dom.
Następne pięć godzin spędziłem na , jak zwykle, nudnych lekcjach.
Kolejną godzinę w domu poświęciłem na naukę i w końcu mogłem odpocząć .
Zająłem się tym co lubiłem najbardziej , rysowaniem. Mógłbym to robić całymi dniami. Nigdy nie kończyły mi się pomysły na nowe dzieła. Od kilku dni rysowałem bardzo abstrakcyjny obraz. Przedstawiał dwa całujące się anioły. Jeden był biały , czysty i niewinny, drugi zaś czarny i zły ,ale mimo tego , że tyle ich dzieliło , kochały się.
Skończyłem właśnie cieniować skrzydła czarnego anioła , gdy do mojego pokoju wpadła mama.
-Niall, zejdź , proszę na dół. Mamy gości.
Nikt nie zapowiadał się , że dziś nas odwiedzi. Pełen ciekawości kim są ów goście podążałem do salonu.
Zastałem tam jakiegoś faceta i stojącą obok niego dziewczynkę. On mógł mieć z 20 lat , a ona z 11. Tak na oko. Szatyn uśmiechnął się na mój widok , a ja byłem coraz bardziej zmieszany, bo nie rozumiałem kim oni są. Na szczęście mama rozwiała moje wątpliwości.
-To Justin i Jazmyn , nasi nowi sąsiedzi. Przyszli się przywitać.
Oboje wyglądali sympatycznie. Chłopak wydawał się pewien siebie , ale dziewczyna była jakaś smutna, przygaszona. Uścisnęliśmy sobie dłonie.
Jego dotyk , dotyk jego ciepłej, miękkiej skóry, sprawił , że moje serce jakoś szybciej zabiło. Nie rozumiałem swojej reakcji. Blask w jego oczach był jakiś taki czarujący, przeszywający na wylot. Czułem jak skanuje mnie wzrokiem . Spuściłem głowę.
Nie rozmawialiśmy długo. Tylko mama zagadywała Justina.
Zjedliśmy wspólnie ciasto , które Justin , przyniósł nam na powitanie.
Czułem się jakiś skrępowany w jego towarzystwie. Jego oczy, uśmiech, to jak odgarniał włosy. Przyłapałem się na przygryzaniu dolnej wargi , za każdym razem gdy na mnie spoglądał. Zarumieniłem się i odwróciłem głowę.
Co się ze mną dzieje? Czemu on tak na mnie działa? Czy ten mężczyzna mi się podoba? Mężczyzna?!
Justin i Jazmyn wyszli. Ja wróciłem do swojej sypialni. Padłem na łóżko , twarzą w poduszkę. Wziąłem głęboki oddech. Zamknąwszy oczy widziałem jego promienną , uwodzicielską twarz. Oblałem się rumieńcem , a brzuch zalało mi przyjemne ciepło, które już znałem. Czułem to gdy pierwszy raz całowałem się z dziewczyną.
Zmęczony ciężkim dniem w szkole i wrażeniami sprzed kilku chwil, zasnąłem. Śniłem o czekoladowych oczach , i uśmiechu seksownego szatyna.


2 komentarze: