!Uwaga
rozdział zawiera treści 18+!
*
Niall *
Logan
był oszołomiony. Stal i patrzył się na mnie i na Justina. My
zastygliśmy w bezruchu i nawet się od siebie nie odsunęliśmy.
-Logan...-zacząłem
spokojnie.
-No
co? Jak mi to wyjaśnisz?
-Nie
muszę ci się chyba zbytnio tłumaczyć co?
-Jesteś
gejem?
-Nie
nazwał bym tak tego. Po prostu jestem z Justinem. Zakochałem się.
Logan
spojrzał niepewnie.
-Okej.
Jestem zaskoczony, ale co mogę zrobić. Jesteś moim bratem, muszę
to zaakceptować.
-Dzięki,
ze mnie zrozumiałeś.
Brat
się uśmiechnął.
Spojrzał
na Justina. Ten był nadal zaskoczony i nie wiedział co ma
powiedzieć.
-Mam
nadzieje ze będziesz dla niego dobry i go nie zranisz.
-Nigdy.
Z
bratem zawsze miałem świetny kontakt. Ważne dla mnie było, żeby
dobrze to przyjął. Teraz zostało mi już tylko powiedzieć o
wszystkim rodzicom. Bałem się tego. Bardzo się bałem.
Logan
poszedł do kuchni. Justin i ja spojrzeliśmy na siebie. Pocałowałem
czule chłopaka uśmiechając się w jego usta.
-Niall,
pójdziemy na plażę ?
Entuzjastycznie
pokiwałem głową na ,,tak''.
Trzymając
się za ręce udaliśmy się w zaplanowane miejsce. Zastaliśmy tam
dużo turystów. Niektórzy dziwnie się na nas patrzeli. Nic sobie z
tego nie robiąc tylko uśmiechaliśmy się do siebie. Cieszyliśmy
się piękną pogoda i chwilami spędzonymi razem.
Usiedliśmy
na piasku blisko brzegu. Justin nieśmiało mnie objął.
Wiedzieliśmy ze to co robimy na pewno jest prowokujące ale nie
mieliśmy zamiaru tego robić. My tylko się kochaliśmy .
Przyglądaliśmy
się morskim falom. Zawsze je uwielbiałem. Były takie dzikie i
wolne. Miały ogromna władzę . Mogły wywołać sztorm i zniszczyć
nie jeden statek. Należało mieć do nich pewien respekt.
-Kocham
cie-szepnąłem do chłopaka.
Pocałował
mnie delikatnie w policzek.
Justin
poderwał się z piasku i chwycił mnie za rękę. Wstałem i
poszliśmy sobie spacerkiem, brzegiem morza. Przeszliśmy tak sobie
dość długi dystans, minęło sporo czasu i zaczęło się
ściemniać.
Zeszliśmy
z plaży i wyszliśmy na miasto. Niedaleko był dom Justina wiec tam
się udaliśmy. Pocałowałem go gdy wchodziliśmy do jego sypialni.
Spojrzałem
głęboko w jego oczy. Błyszczały jak miliony gwiazd na niebie.
Błyszczały miłością którą mnie otoczył. Mocno wpiłem się w
jego wargi. Z kazds chwila coraz bardziej poglebialem pocalunek.
Justin popchnal mnie delikatnie na łóżko. Wisząc nade mną
całował mnie w szyje, robił malinki. Jego bliskość przyprawiała
mnie o dreszcze. Zdjął moje spodnie i straciłem trochę prwnosc
siebie. Czułem się obnażony i bezbronny. Nie wiedziałem czy
dobrze robimy i balem się ze zabrniemy za daleko.
Robiło
się niebezpiecznie gorąco. Justin zjechał na moje nogi. Składał
pocałunki na udach, łydkach i wycałował moje stopy. Czułem się
błogo. Jego gorący oddech łaskotał moja skore.
-Justin-szepnąłem.
Moj
glos drzal z podniecenia i strachu.
On
tylko uciszył mnie pocałunkiem i puścił do mnie oczko.
Kolejna
fala pocałunków zalała moje ciało. Tym razem zajął się
brzuchem podciągając moja koszulkę i całkowicie ja ściągając.
On
nadal był kompletnie ubrany .
Nawet
nie zauważyłem kiedy znalazł się miedzy moimi nogami. Moje serce
zabiło szybciej. Spojrzał znacząco na wybrzuszenie w moich
bokserkach.
Zaczerwieniłem
się.
Chwycił
za gumkę bokserek.
-Mogę?
Zawahałem
się ale pokiwałem głową na tak.
Powoli
je ściągnął, a mnie ogarnął wstyd.
Czy
to nie za szybko,myślałem.
-Tak
długo czekałem na ta chwile-mruknął Justin zbliżając usta do
mojego członka.
Oddychałem
coraz szybciej. To podniecenie połączone z przerażeniem tworzyło
uczucie nie do zniesienia.
-Justin...nie
wiem czy powinniśmy
-Kochanie,
jasne ze tak. Kocham cie.
-Ja
ciebie tez.
Wziął
go do swoich ust a ja jęknąłem zaskoczony. On tylko się zaśmiał.
-Jakaś
panna robiła to przede mną?
Pokręciłem
głową. Chłopak dumny z siebie znów włożył go do swoich ust i
zaczął lekko ssać. Nie dało się opisać jak przyjemne było to
uczucie. Jego zwinny język poruszał się po moim penisie a ja
odpowiadałem mu tylko jękami. Nie musiałem długo czekać na
orgazm. Justin przełknął moja spermę i położył się na łózko
obok mnie. Spojrzeliśmy sobie w oczy. Było mi teraz głupio.
Kochałem go ale czasami ciężko było mi z tym ze jest mężczyzną.
Uważałem ze to źle co robimy. Czułem to teraz. Ogarnął mnie
wstyd. Zaczerwieniłem się i nie wytrzymałem jego spojrzenia.
Podniosłem się z łózka zabierając swoje ubrania i schowałem się
w łazience. Usłyszałem tylko za sobą jego głos.
-Niall!
Po
moich policzkach spłynęły łzy.
*Skomentujesz? To naprawdę bardzo motywuje. Napisz mi co o tym sądzisz, Napisz co robię źle, a ja postaram się to poprawić.Z góry dzięki ;) *
Potrzebowałam jakiegoś rozdziału do przeczytania i cieszę się, że znalazłam go u Ciebie. Co do samego rozdziału, wow, jestem w szoku! Justin widzę posunął się daleko. Chyba odrobinę za daleko, bo wystraszył tym Nialla. Blondas nie był jeszcze gotowy, w dalszym ciągu nie mógł zrozumieć, że jego i Justina łączy prawdziwa miłość i nie powinien zwracać uwagi, czy to, co robią, jest dobre, czy złe. Ale hej! Jak wiele ff przeczytałam, w końcu po dwóch latach doczekałam się Justina, robiącego loda hahaha. Rozdział wspaniały, weny <3
OdpowiedzUsuń18th-street-jbff.blogspot.com
Oh Niall jest taki nieśmiały i wstydliwy.
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział ♥
Czekam na nn ♥
dobrze ze Logan jakos to przyjal :)
OdpowiedzUsuńrozdzial bardzo fajny, czekam na nastepny i zycze weny :)) :*
Dziwne ale fajne :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzuję się lekko zmieszana, mimo wszystko opowiadanie jest świetnie napisane. Czekam na kolejny rozdział.
UsuńPowodzenia <3
Boski :** nie mogę się doczekać nowego! PROSZE DODAJ SZYBKO NOWY :*** KOCHAM I ŻYCZĘ DUŻO WENY! :**
OdpowiedzUsuń