<---------------Zagłosuj w ankiecie!
*UWAGA!
Zawiera Treści +18 *
*Justin*
-Kochanie,
jesteś tego pewien?
-Tak,
najbardziej w świecie.
Bałem
się tego, ale jednocześnie tak bardzo go pragnąłem. Tak bardzo
nie chciałem go krzywdzić. Znów zacząłem go delikatnie pieścić.
Teraz nad nim górowałem. Raz po raz całowałem go w usta, a na
szyi zostawiałem malinki. Słyszałem nad sobą jego ciche jęki,
gdy lizałem jego klatkę piersiową. Raz po raz unosiłem głowę by
na niego spojrzeć. Spojrzeć na jego twarz pogrążoną w rozkoszy.
Ogarnęło
nas oboje ogromne pragnienie. Zacząłem go całować gdzie popadło.
Całowałem go pożądliwie, szaleńczo, drapieżnie. Byłem
kompletnie napalony i to uczucie zawładnęło moim ciałem i
umysłem. Niall wił się pode mną i widziałem jak chce się
zamienić, przejąć inicjatywę i wycałować mnie tak jak ja jego.
Pozwoliłem mu na to, ale tylko chwilowo. Ciężko było uleżeć gdy
on wyczyniał ze mną takie cuda. Jego język docierał w każdy
zakamarek mojego ciała. Gdy lizał miejsca intymne myślałem, że
rozpłynę się z rozkoszy. Delikatnie przejechał językiem wzdłuż
mojego członka, a po moim ciele przebiegł dreszcz. Czułem w kroczu
takie napięcie, że tylko czekałem aż wybuchnę. Liznął kilka
razy moje jądra, a ja wydałem z siebie nieplanowany jęk. O Boże,
ten chłopak potrafił doprowadzić mnie tym swoim języczkiem do
szaleństwa. Już byłem na skraju. Właśnie gdy czułem zbliżający
się orgazm, on przerwał. Myślałem, że moje serce tego nie
wytrzyma.
-W
takim momencie?- jęknąłem sfrustrowany.
-Przejdźmy
już do rzeczy, Justin.
-Nie
boisz się ?
-Jak
cholera, ale chcę to najgorsze mieć za sobą i czuć przyjemność.
-Dobrze,
kochanie, to najpierw cię trochę nawilżę.
Wyjąłem
z szafki lubrykant i zawartość buteleczki wylałem na dłoń. On w
tym czasie ułożył się w odpowiedniej pozycji. Położył się na
brzuchu a pupę uniósł do góry i wypiął w moim kierunku. Gdy to
zobaczyłem, jego w takiej pozycji, krew zagotowała mi się w
żyłach. Jego cudowne pośladki. Dotknąłem delikatnie jego
dziurkę. Nałożyłem lubrykant i przyłożyłem palec wskazujący,
przygotowując się do wejścia.
-Włożę
ci teraz palec dobrze? Może trochę zaboleć, ale tylko chwilkę,
musisz wytrzymać.
Pokiwał
głową. Widziałem jaki już był rozpalony i przerażony. Powoli
włożyłem w niego palec. Jęknął z bólu, ale prosił bym
kontynuował. Lekko wykręcałem palec w jego odbycie. Czułem, że
jest już na tyle rozluźniony bym dodał drugi palec. Wciąż
obserwowałem jego reakcje. Jego twarz w momencie włożenia drugiego
palca, znów wykrzywiła się w bólu, by za chwilę rozluźnić się
i zalać rozkoszą. Dołożyłem trzeci palec, ale zrobiłem to chyba
za szybko, bo Niall krzyknął z bólu. Nawet nie drgnąłem palcami,
tylko schyliłem się i musnąłem jego kark.
-Spokojnie,
kotku. Jak nie dasz rady to przerwiemy.
Pokręcił
głową i widziałem jak zbiera się w sobie by wytrzymywać ten ból,
więc kontynuowałem czynność. Poruszałem teraz trzema palcami i
czułem jak robi się coraz luźniejszy i mokry. Po kilku minutach
wiedziałem, że był gotowy. Bałem się tej chwili. Nie chciałem
popełnić nawet najmniejszego błędu by nie zrobić mu krzywdy.
Gwałtownym ruchem wyjąłem wszystkie trzy palce. Jęknął, bo
zaskoczyło go to.
-Niall,
wejdę w ciebie teraz. Nie bój się- szepnąłem gładząc jego kark
i plecy- Odpręż się. Musisz być rozluźniony.
Po
raz kolejny nawilżyłem jego i siebie. Przytknąłem końcówkę
penisa do jego wejścia i powoli wsuwałem. Po wsunięciu kilku
centymetrów, blondynek pisnął wciskając głowę w poduszkę.
-Boli?
Mam przestać?
-N-niee-
wydyszał ciężko.
Dalej
powoli i bardzo delikatnie wchodziłem w niego, a on cały czas
przyciskał twarz do poduszki co jakiś czas w nią pojękując.
Krzyknął tłumiąc odgłos w poduszce. Wystraszyłem się i
zareagowałem szybko.
-Niall...
-Nie
przerywaj!
Postanowiłem,
że może lepiej będzie jak zrobię to szybko i może ból będzie
silny ale potrwa niedługo. Pchnąłem więc mocno do końca, cały
się w nim zanurzając. Chryste, jaki on był ciasny. Głośno
wrzasnął w poduszkę. Szybko przyciągnąłem go do siebie i
zacząłem uspokajać. Aby ukoić ból całowałem jego plecy, kark,
policzki.
-Cichutko...
Starał
się uspokoić oddech. Czekałem aż poczuje się lepiej i wykonałem
pierwsze pchnięcie. Niall głośno wciągnął powietrze i próbując
je wypuścić wydał z siebie głośny szloch. Drugie pchnięcie.
Znów załkał. Zrozumiałem, że płacze i to ja doprowadziłem go
do tego stanu.
-Nie
jestem ciotą- mruknął pociągając nosem.
-Nawet
tak nie pomyślałem.
Mocno
go do siebie tuliłem, czekając aż ochłonie. On cały drżał.
Po
chwili uspokoił się a ja zacząłem się poruszać. Kilka pchnięć
i otrzymałem od niego jęk, który zdecydowanie wskazywał na to że
jest mu dobrze. Mi też było i to bardzo. Pchałem coraz szybciej i
mocniej a on coraz ciężej dyszał. Byłem blisko, ale
niesprawiedliwością byłoby nie dać mu tej samej rozkoszy jaką
był orgazm. Chwyciłem więc jego przyrodzenie jedną ręką i
zacząłem nią poruszać w tym samym tempie co biodrami. Nie
musieliśmy długo czekać. Doszliśmy w tej samej chwili.
*
Niall *
To była
najpiękniejsza godzina mojego życia. Z żadnym człowiekiem nie
byłem jeszcze tak blisko. Z Justinem byliśmy jednością. Na
początku myślałem, że oszaleję z bólu, ale on był tak
delikatny i spokojny że pozwolił mi przyzwyczaić się do tego
nieznośnego uczucia.
Leżeliśmy
obok siebie głośno dysząc. Między naszymi ciałami było z
dziesięć centymetrów przestrzeni, tylko nasze ręce były
złączone.
Uspokoiliśmy
się. Spojrzałem na niego i zdołałem wydusić z siebie tylko
krótkie ,,kocham cię''. Powieki zaczęły mi ciążyć i w końcu
zasnąłem. Poczułem jeszcze jak Justin zakrywa nas zimną kołdrą
i odpłynąłem. Rano obudziła nas Jazzy, gwałtownie wpadając do
pokoju, coś tam krzycząc. Widząc nas przytulonych do siebie
zakrytych- dzięki Bogu- kołdrą, stanęła jak wryta.
Justin zerwał
się momentalnie.
-Powaliło
cię?! CZEMU NIE PUKASZ?! Nie możesz tak po prostu tu wpadać.
-Przepraszam-
skuliła się w sobie.
-Ustalmy jedną
rzecz. Jeżeli nie ma pożaru, albo nie czujesz że umierasz, a ja
jestem z Niallem w sypialni, to pukasz zanim wejdziesz, dobrze?
-Dobrze,
przepraszam.
-W porządku,
teraz powiedz co się dzieje.
-W miasteczku
jest koncert Harrego Stylesa. Pojedziemy proszę???
-Kto to?
Zabrałem głos.
-Wiesz, to nowe
odkrycie muzyczne. Zadebiutował niedawno i robi furorę wśród
nastolatek. Swoją drogą to chłopak mojego kuzyna.
-Naprawdę?-
pisnęła Jazzy.
-Tak. Załatwię
ci coś specjalnego- puściłem jej oczko.- Może bilet w pierwszym
rzędzie i wstęp za kulisy.
Dziewczyna
zaczęła piszczeć i biegać po całym domu. Zadzwoniłem do Harrego
i powiedział, że bez problemu może dać nam to czego chcę. Za
godzinę musieliśmy zbierać się na wyjazd do miasteczka, które
znajdowało się pięć kilometrów stąd.
Po tym jak
zakończyłem rozmowę z Harrym, dostałem telefon od taty.
-Cześć, synu.
Wiesz co? Wziąłem urlop i wpadnę tam do was na cztery dni. Nie
masz nic przeciwko?
Nie mogłem
mieć. Poinformowałem Justina o tym fakcie.
-Będziemy
musieli mu powiedzieć.
-Znowu mamy
spać osobno- zasmucił się.
-Niee, tata
będzie spał sam, a my nadal tutaj. Powiedział, że skoro jesteśmy
kumplami to nie powinno nam to przeszkadzać.
Zaśmiał się.
-I ma rację.-
powiedział i pocałował mnie w usta.
*Skomentujesz? To naprawdę bardzo motywuje. Napisz mi co o tym sądzisz, Napisz co robię źle, a ja postaram się to poprawić.Z góry dzięki ;) *
TWEETUJCIE Z HASZTAGIEM #CWMMSBff
Rozdział świetny, jak zwykle zresztą nie mogę się już doczekać następnego. życzę weny i udanej reszty wakacji /M
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział :))
OdpowiedzUsuńO kurcze, to było gorące. Cieszę się, że między Niallem a Justinem wszystko dobrze się układa, ale czuję, że przyjazd ojca Nialla namiesza, żeby nie powiedzieć zniszczy. Jak zareaguje, kiedy się dowie i czy zaakceptuje ich związek. Weny <3
OdpowiedzUsuń18th-street-jbff.blogspot.com
priest-jbff.blogspot.com
getting-closer-jbff.blogspot.com
SJxhxjsjx hdnxjxnxhzhshsksisxxhiwksbsjdjwgeis!! To było gorące. Cieszę się,.że Jazzy zaakceptowała związek Justina i Nialla. Teraz pora. na tate blondyna. Kurczę, z nim może być najgorzej. Mam nadzieję, ze jednak również ich zaakceptuje:/
OdpowiedzUsuńshy-boy-jb.blogspot.com
Kocham i nie mogę się doczekać kolejnego :* kc siostra :* <3
OdpowiedzUsuńBoże cholernie mi się spodobało! Dlatego jest 1.20 a ja czytam Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńOgólnie Twoje opowiadanie jest świetne, ale ma jedną wadę, nie zrozum mnie źle, ale ledwo zacznie się czytać, a już jest koniec, do tego jeszcze dochodzi, że rozdziały nie dość że są naprawdę krótkie, to jeszcze długo się na nie czeka- to jest tylko moja opinia, taka techniczna, ale co do fabuły naprawdę jest świetne i dlatego szkoda, że jest tak mało okazji go czytać, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńnie podoba mi sie nowy wyglad bolga, okropny i kiczowaty
OdpowiedzUsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuń