środa, 4 listopada 2015

Rozdział 9:Love finds no joy in unrighteousness

Obudziłem się w ramionach mojego Nialla. Spojrzałem na jego twarz. Nadal był pogrążony w śnie i wyglądał tak uroczo jak aniołek. Miał lekko rozchylone usta, włosy w nieładzie, a policzki zaczerwienione. Pogładziłem jeden z nich. Chłopak zamrugał oczami otworzył je.
-Cześć, kotku- szepnąłem.
-Mmm, cześć- mruknął sennie.
-Poleż tu sobie a ja idę zrobić śniadanie.
Pokiwał głową i znów zamknął oczy. Wygrzebałem się z kołdry, a on przykrył się nią po zęby o odwrócił na drugi bok.
Zszedłem na dół do kuchni i zabrałem się do przyrządzania posiłku. Usmażyłem jajecznicę ze szczypiorkiem. Podałem do tego kromkę chleba posmarowaną serkiem i szklankę soku grejfrutowego. Wszystko ustawiłem na tacy i wokół naczyń położyłem białe kwiatki. Uśmiechnąłem się zadowolony z tego dzieła i wróciłem do sypialni. Niall spał na wznak. Jedzenie odstawiłem na szafkę nocną. Pochyliłem się nad śpiącym królewiczem i musnąłem jego usta. Niall poruszył się i obudził odwzajemniając pocałunek. Uśmiechnąłem się odsuwając od niego.
-Przyniosłem śniadanie do łóżka.
Podniósł się do pozycji siedzącej, a ja położyłem tacę na jego kolanach.
-Mmm pyszności. Dziękuję- oblizał usta.
Zabrał się za jedzenie co jakiś czas karmiąc również mnie. Zjedliśmy wszystko. Złączyliśmy nasze usta w czułym pocałunku. Ahh, mogłem non stop całować te usta.
Niestety nasza sielanka musiała się skończyć. Wstaliśmy około godziny dziesiątej. Z chęcią poleżałbym cały dzień, ale nie było to możliwe, bo musiałem pojechać do Jazzy.

Angela POV
Starałam się być obojętna na zaistniałą sytuację. Nie chciałam się przejmować naszym rozstaniem. Przecież nie zależało mi na nim od jakiegoś miesiąca. On nigdy nie był dla mnie. Byłam nim chwilowo zafascynowana, a potem była to już tylko desperacja, bym nie została sama.
Bałam się samotności po śmierci mojego ojca. Tkwiłam w tym związku bo tak było mi wygodniej, czułam się bezpieczna, ale go nie kochałam.

Teraz wybuchłam płaczem wpadając do swojego pokoju i zwinęłam się w kłębek na łóżku. Łkałam cicho, czułam jak moje serce się rozdziera, ale płacz dawał upust moim emocjom. Wypłakiwałam się tak długo, aż zabrakło mi łez. Moje oczy wyschły i poczułam się lepiej. Byłam spokojna i leżałam, głęboko oddychając dopóki nie zasnęłam.

♥♥♥
Przepraszam, że was tak zawiodłam tym rozdziałem. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, jak to że jestem zwyczajnie leniwa :( Nie mam też weny ale to inna sprawa. Zwyczajnie skończyły mi się pomysły co dalej robić z tym ff, ale obiecuję, że coś wymyślę i będę je kontynuować. Myślę, że rozdziały nie będą się pojawiały regularnie, tylko może będę dodawać je częściej, ale krótkie. 
Jeszcze raz przepraszam! 

3 komentarze:

  1. Oby wróciła Ci wena :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz dalej, bo jesteś świetna!! Czekamy na dalsze rozdziały ����

    OdpowiedzUsuń